Było pochmurno, ale nie padało. Matka wpadła na pomysł " Żużel, idziemy sadzić krzaczory.."
Posadziłyśmy, aż 1, bo zaczęło kropić, Małe się przestraszyło i pozamiatane, jęczy i allahy oddaje" na tece, na tece"...wrrrrrr ... Matka wzięła " na tece" i przyspieszyła kroku, bo lać zaczęło, jakby kto wiadrem w Nas napindalał, a do Lanego Poniedziałku to jednak kawałek jest, (tak?), więc się Matka obruszyła i biec zaczęła...z Dzieciorem na ręku( !)... pies się plątał pod nogami bo się wypierdek burzy boi, a jak pada to NA PEWNO (wg sierściucha) będzie burza, to się pod nogami plącze, bo to spokojniej (wg sierściucha) jest(tak?)...Matka z Dzieciorem na ręku ...gradem zaczęło sypać z nieba, widać Aniołki też humorki miewają i dzis postanowiły napindalać w Mą utrudzoną gębę gradem, a jakżę, a co tam... wrrrr
Wbiegłyśmy do domku, Małe płacze, że na dwór chce :/ ...
Jako że Ja Matka wdech głęboki wzięłam and filozofię szczęśliwego Dziecka w życie , ostatnio, wprowadzać zaczęłam, wyszłyśmy, a jakżę :D...pod skrzydło parasol i hajda, w Mym móżdżku zaświtał pomysł :pokażę Młodej o co choo z parasolką, bedzie dobzie ;) ".
Parasol fuuu, rozłożył się, Małe w płacz :/....
Matka parasol fuuuu złożyła, Małe w płacz, że "po złożyłaś, chciałam żeby rozłożone było... :/ "..
Matka parasol rozłożyła delikutaśnie, łostrożnie, coby fuuu nie było, bo wiadomo co... Ło Jezu przeszło :D
Grad o parasol Małe z bananem na paszczy, że "tat, tat w tatasio(kap, kap w parasol)" przestało padać :/ ...
(WTF?) :/.....Wdech, wydech, wdech, wydech, dasz radę Matka!!!
Potem było już tylko dobrze i z każdą chwilą lepiej. Jeździło Małe na "rakiecie" Matce ryj się cieszył.
Matka ś-piewała(tak, zdarza mi się, sąsiadów nie było to mogłam japkę podrzeć(tak?) ;) ) piosenkę deszczową... Małe tańczyło z parasolką hihihihhhh :D Matka pomyślała "aaaach warto było :D:D:D"
I wtedy Moja Córka zobaczyła to...niech to cholera, trza było zabrać w te pendy do domu i po zawodach, ale nieeee, Matce tłumaczyć się zachciało, że "Zuziuu, ale masz nie takie buciki, te są do chodzenia po SUCHYM podłożu..."
Moja Córka spojrzała na mnie jak Kot na Shreka... mówię "dobra, właź, butki się wyczyści, skarpy upierze..."
Weszła. Z początku nieśmiało...
a Ja Matka zadowolona z Się, że radość na paszczy Rodzonej Mej jest... :)
i się rozkręcała ..
i rozkręcała...
i rozkręcała....
aż Rozum przyszedł do Matki i ostała olśnienia " o Kurna przecież Ma mokre skarpety....kichanie, smarkanie, jęczenie.... wiszenie na Matce....."
Uchachana Mała z zafajdanymi skarpetkami, legginsami i nawet rączką, a co, jak się Bawić to się Bawić (tak?) ...
Profity są takie, żeeeee :
wciągnęła 3 porcje brokułowej(normalnie jedną przeciągnie przez zęby....), więc in plus
i 2 x kaszę też :D
Serce do Matki przemówiło" Droga Matko, Warto było jak cholera!!!"
Miewacie takie "spontaniczne mokre sprawki" ???
Chętnie przeczytam KAŻDY komentarz, więc jeśli MOżesz i Chcesz, pliss Naskrob coś :)
dzięki :)
Chyba namotałam strasznie,ale chyba da rade dojrzeć sedno,co ?
OdpowiedzUsuńŻe mokra po pachy i szczęśliwa co nie miara... :) ja tyż : D