środa, 9 kwietnia 2014

Kotek Psotek

Książeczka ta zawładnęła sercem Mojej Córki tak Mocno i tak Nagle, że sama się zdziwiłam....serio.!
Kotka pożyczył Zuzi sąsiad Franuś i "totek" sobie leżał na skrzyni i czekał cierpliwie na swoje 5 minut.
Według " e-świata" nie jest to pozycja piękna i modna , jak zauważyłam, ale Nas zachwyciła...
Dla Mnie Matki Swojej Córki przywołuje ryciny z dzieciństwa, wieś, kaczki, kury, nieszczęsnego koguta, który wskoczyła na czuprynę mą i postanowił ją podziubać, a jakżę ...od tamtej pory trzymam swoją szanowną w odległości  od "potwora" nie mniejszej niż 3 kroki  i kropka. Do tego stopnia traumę mam, że jak byłyśmy u sąsiadów i Moja Córka pobiegła za nim, bo koko dotknąć, pogłaskać, czy cholera wie co chciała zrobić ta Moja Córka, to biegła za Moją Córką sąsiadka, bo ja Matka się boję koguta, noooo...no boję się i już.
Wracając o książeczki...Kotek tekstem może nie porywa i ma guzior do "miałczenia" kotka, ale da się to obejść, bo można opowiadać, pokazywać, nazywać zwierzaki i kolory i wymyślać własne teksty.

To, że cudna dla Matki, mówiłam. Dla Córki okazało się że też, booo oglądana była/jest  setki razy per day, obćmokana i troszę już zmęczona ciągłym korzystaniem- nie wiem jak my ja oddamy właścicielowi.... ;)
Tu "totek wskoczył na garnek, garnek się przewrócił ...", tam poszedł do świnek i" wdrapał się na korytko pełne czystej wody i skąpał się cały" i to takie przejmujące jest, że Małe chce jeszcze raz i jeszcze i jeszcze ... fajnie :) ale jak czytasz po raz enty- masz dość, ja mam. No nic to, ważne, że Małe chce czytac, to sadzamy pupale na czym popadnie i dalej jazda. Tu Matka trochę opowie, a tu Córka paluchem pokazuje a Matka musi nazwać, bo jak nie nazwie to Małe będzie pukać paluchem dotąd, aż Matka wreszcie powie co  tam jest.

Zuza ogląda "kotka" everywere w łazience, w przedpokoju, na kanapie stojąc, pod fotelem i w namiocie, książeczka ukochaną jest. Potwierdza to fakt, że jak byłysmy w szpitalu na kontroli i musiałysmy czekać na przyjęcie to tylko "totek" utrzymał dupal Mojej Córki na kolanach mych przez 40 minut- dobre, cooo :) i chwała mu za to , bo bym sfixowała....
2-gie  ŁaŁ i owacje na stojąco, za to że jak Z ogłosiła bunt, że ona do domku nie idzie,tylko zostaje na dworku u cioci, przy minus 10 trza dodać,  to Matka "dostała" żarówką w łeb (tą taką, co to pomysł pokazuje w kreskówkach) i zaczęła opowiadać "kotka" iiiiiiiiiiiiii poszło, normalnie spazmy się skończyły i mogłyśmy opowiadając kotka( bo się okazało, że słowo w słowo pamiętam... szok ) pójść do domku.

Tak więc Nasz No1. to Kotek Psotek podwórkowi przyjaciele, wyd. Wilga , polecamy bo wg Nas warto pożyczyć Komuś, pożyczyć od Kogoś, kupić, bo i nie kosztuje kroci, ta Nasza*15,99zł.i na prawdę przydatna w oswajaniu Koguta jest  ;)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz