poniedziałek, 24 marca 2014

mleko...

Wiadomo,ze mleko jest i zawsze będzie potrzebne maluchom do rozwoju. Początkowo to najwspanialsze, wg ekspertóow mleko mamowe, z piersi płynaące, a czasem sikające jak fontanna wręcz(jak w Moim przypadku w pewnym okresie laktacji oczywiście) na wszystkie strony świata i z różnym natężeniem.
Potem czas na wykosztowywanie się i ulgę piersiowa,bo Małe przestaje wisieć na Tobie jak ciele przy krowim cycochu,czyli mniej lub bardziej przez świat pediatryczno- polożniczy lubiane mieszanki modyfikowane.
Aale są matki jak i wszystko i "zawsze" lepiej wiedzące babcie i inne "ciocie dobre rady",które podają albo namawiają do podania szkrabowi krowie mleko,takie najlepiej oczywiście "prosto od krowy" bo niepasteryzoanee i kolor i pianka i ach i och jakie "naturlich".
 Do mnie to nie trafia,ale jak kto chce to proszszsz bardzo,nie moja piaskownica,nie moje zabawki.tak?

Są tez takie przypadki,ze Male ma juz tyle pary w bicepsie,ze wpełznie Toto do kuchni,chwyci za "klamke"od lodowki,zaprze dolne kończyny o  cokolwiek,najchetniej o maminą nogę i otworzy "brrr",bo przeciez wiadomo,ze lodówka robi"brrr" :),wiec lodówka jest "brrr".
 Nie wiem jak Wy,ja mleko do kawy i innych naleśników trzymam "na dolnej półce, na drzwiach",więc jak juz otworzą się "wrota brrr" to wiadomo co dalej robimy...
bierzemy karton,butelkę,w cokolwiek jest zapakowany "koci napęd" i otwieramy,czym?
A no całkiem nowo-nabytym uzębieniem,wiec jest Wielkie ŁaŁ i zabawę trzeba powtórzyć,zamknąć wzgleędnie dać matce do zamknięcia i abarot zęby w ruch...
 Jak już  przestanie być zabawnie, mleko dostąpi zaszczytu spłynięcia do paszczy i na koszulkę Córki mej i na podłogę świeżo umytą, w siódmych potach przez matkę, oczywiście również,żeby przypadkiem nuda matce nie wiało,to pojemnik z ręki wypada bo ciężki jak cholera dla półtoraroczniaka jest i ręka śliska od mleka ...i matka ma roboty na wieczór cały, więc nadzieja jest, że bajkę zapoda- a guano, ścierka w rękę i jedziesz Mała ramię w ramię z Mną... takaja żyzn zasranaja....:/

I radość na mej paszczy zagosciła wczoraj kiedy to tata Z zniósł ze sklepu majstersztyk butelkowy(wg mnie oszywiscie),czyli butelkę-galon,ach jakże filmowo zrobiło się w umyśle mym,że taz z "amerykanska" będzie,że uchwyt,że hmmm...
Foto

Mleko to jak każde jest,niby napisane na etykiecie,że wiejskie jest, no innej produkcji niż krowia to raczej nie jest, więc coś z tej wiejskości ma :).
Smakuje jak mleko,no może ciut słodsze,bo sama chętnie chlapnęłam jak nie patrzyli żeby nie było,że matka taka nie "wersal" i że nie ze szklanki,, tylko hop siup z gwinta w dziób...ale o tym "szaaaa" ;)
wygląda jak mleko i zaschnięte na buzi wygląda, nie uwierzycie...jak mleko. :)
Nikt mnie tu nie sponsoruje, piszę o tym, że butla fajna, bo mi się podoba i już.

Nie polecam i nie będę polecać czegoś co mnie/Nas nie urzekło i Nam nie odpowiada,Amen.
 Chyba, że firma, która się zgłosi o "pozytywny wpis" to Lexus :p

 I serio serio cały myk jest w tej butli,ze uchwyt ma i już. I trzyma się jak talala i jest git. I koniec i już.

czwartek, 20 marca 2014

O Ja cież ...

JEST,JEST,JEST!!!!!!
WIOOOOSNA : D
Trochę się spóźniłam,o jakąś godzinkę,ale taki Mój urok,nie poradzę...

 Wracając do tematu tytułem wstępu:

O czy będzie??

O wszystkim i o niczym.
O zabawkach,które wywołały na Naszych twarzach ulgę,bo Mała się wkręciła i jest chwila spokoju. O tych,które wywołały pisk Małej Kobietki jak w reklamie hainekena stada bab na widok garderoby z butami...:),sama bym piszczała jakby kto mnie dał pokoik pełen śmiejących się do mnie :"chodź,chodź,przymierzaj,czekamy na Ciebie..." butków,bo butków nigdy,ale to NiGDY dość. O tych pięknych drewnianych,które przeważnie w strefie naszych marzeń pozostają,alee kilka upolować i Nam sie uda/ło :). O tych plastikowych pięknych lub nie,ale babci nie wytłumaczysz,ze jak coś jest niezniszczalne to jest git...to jest babcia ;). O tych tanich i troszkę droższych,o takich,które wpisują się w Nasz stajl ;).
O pogodzie : D
O miejscach,w których bywamy,rzadko,ale zawsze...
O ludziach, których spotykamy w Naszj rzeczywistości.
O tym co Nas cieszy i co wkurza,że tak pow...napiszę.

W rolach głównych wystąpią:
Ja -Matka
Mała Kobitka-wiadomo dziecie Moje Jedyne i niepowtarzalne ;) dalej zwane Moja Córka  lub Zuzka poprostu.
On-prawiemąż Mój,ojciec Jej,B.poprostu.
Taa i gościnnie czasem Dziadostwo Szanowne:),byle nieczęsto,tak;) ?
I TOTA,czytaj ciocia,Moja Córka w obecnym  stadium rozwoju aparatu mowy wszystko wymawia przez "T"...także tak.

Jeśli Szanownej/ nemu Pani/Panu podoba się to co i jak piszę,to miło mi jak cholera i Zapraszam Ponownie,jeśli nie,to proszę kliknąć ten mały czerwonu kwadracik z "x" w prawym górnym rogu i nie marnowac Swojego i Mojego czasu jakże cennego w dzisiejszych czasach,tak?