środa, 9 kwietnia 2014

Król sedesu ... pukam się w czoło...

Tak! dokładnie tak to odbieram,że rodzice stają do walki o tytuł " króla sedesu".
Inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć po co fundować Maluchom stres i cala ta nocnikową rewolucję w tak wczesnym wieku ...
No po co? Po to by prześcigać się w przechwałkach,"ze moja córka to jak miała 16 mies.to chodziła bez pieluchy"...albo
"Syn w wieku 8 mies.zaczał siusiać na nocnik"... no i co z tego?? Co Ci to dało?
 Kiedyś, jak nie miałam dziecka też myślałam, że 2 lata to już w majciorach przebiegniemy, teraz pukam się za to w czoło.
Niby,ze taniej bo koszt pampków odpada,no i git. Ale jakim kosztem???  Zasikany dywan to pikuś,no jasne. Ale stres jaki fundujesz Dziecku to już nie pikuś,nawet nie Pan Pikuś... to katorga,męczarnia i niepotrzebny stres. Nagle przewracasz mu świat,bo " to już trzeba...bo sąsiadki to już dawno bez, bo babcia stęka, że za długo, bo kto to słyszał, żeby dwulatek z pielucha..."
Masz satysfakcje,ze Twoje to już a moje jeszcze z pieluchą? To fajnie masz...gratuluje.
Głęboko wierze,że dla Ciebie to sukces,bo tak o tym opowiadasz i szczerze współczuje...
... ludzie, ludzie.. polecam metodę " weź palec wskazujący i puknij się w czoło"

jak Bóg da to 18 rz "wyjdziemy" z pieluch,ale to będzie etap,nie sukces...
Sukcesem dla mnie jest jak Moje Dziecko śmieje się jak Matka robi z siebie debila,żeby tylko zobaczyć na Jej twarzy uśmiech...Kocham
Sukcesem jest to,ze zjada sama obiad,nie dlatego ze Jej każę, " bo już powinna" ,tylko dlatego że sama ,ze Ona chce,to nic,ze dookoła krzesełka jest hmmm ogólny nieład i abstrakcja,ale Ona zjada SAMA,tyle ile może i jest szczęśliwa,że udało się Jej wbić widelec w ziemniaka i trafiła nim do paszczy i to jest piękne ...Kocham
Sukcesem jest,ze jak jest "baaaa" i raczka obtarta bo Z zająca na kostce złapala,to przychodzi wtulić się w mamę i "tyty"(kuku) przechodzi....Kocham
Sukcesem jest wreszcie to,ze  wie,że wie,ze zawsze  może do Nas przyjść i "potatowac" , pożalić się( bo Z wszystko mowi tata,tato, tyty, etc...)...Kocham





 Moja Córka dziś rano robiła toćka w toćkę to co ja- ja wyjmoać talerze ze zmywarki, Zuza TEŻ wyjmować, Ja czyścić buty, Zuza TEŻ czyścić, Ja rzucać łyżką ze złości, Zuza TEŻ rzucać, Ja warknąć na Z, że body trzeba zmienić, bo mokre, ZUZA się rozpłakać... i ja mieć przez to DUUŻO ŁZY w oczach i Żal o Siebie w sercu i Ja "wziąć palec wskazujący ręki prawej wyprostować, obrócić i PUKNĄĆ SIĘ W CZOŁO..." i pomyśleć: Ty Głupia Kobieto, zastanów się cośty zrobiła...




 Dziecko to nie robot,nie zaprogramujesz go, dziecko to nie pies ani chomik,nie wytrenujesz go,
Dziecko to nie nowy samochód,czy modna torebka,nie służy do chwalenia się Nim...
 To uwaga,wiele osób przeżyje szok:  DZIECKO to CZŁOWIEK!!!
Człowiek, którego Ty rodzicu kształtujesz...,człowiek, którego  Ty rodzicu uczysz jak traktować inne istoty poprzez to jak traktujesz Dziecko właśnie.
To człowiek,który naśladuje Ciebie we wszystkim co robisz,bo ono,to Dziecko uważa Nas za wzór, za Yodę, który wie wszystko i robi wszystko najlepiej.... więc uważaj Matko/Rodzicu co robisz i co mówisz, bo możesz skrzywdzić nieodwracalnie Swój Najukochańszy Skarb...

 przy każdym załamaniu "pukam się w czoło..." a Ty?? 
Miewasz takie chwile z "pukaniem sie w czoło? "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz