poniedziałek, 7 lipca 2014

terapia? Ciao! Adio, narta...

Kiedys Wam mówiłam, że W Mojej skręconej głowie urodził się projekt "BB społecznie" czy coś w tym guście, jak chodzi o nazwę. Chciałam zorganizować sth like "MamaCafe na wsi",ale społeczną inicjatywą miało to być, nie wyszło. LIFE is Brutal ponoć. Trze żyć dalej...

--------------------------------------------------------



 Terapia-  blogowanie, wróć, pisanie bloga miało być dla Mnie terapią, zastępstwem , namiastką 'przyjaźni', miejscem do 'wygadania się'..
Terapią jest, jak najbardziej... pomogło mi w kilku tematach :)
Fajnie było móc wygadać się jak do Madzi, że to mi się podoba, a tamto nie..., że kupiłam znowu torebkę..., że buty, że Tata Z. wpienił mnie po same uszy, do granic wytrzymałości...że Świata nie rozumiem...że "kijem Wisły" nie zawrócę...

zterapeutyzowałam się tak, że Wiem, że dziś, teraz właśnie, mówię Wam Dziękuję, że z Nami byliście :). Że to bardzo , bardzo miłe co usłyszałam, co przeczytałam na temat BB :) bardzo Mnie to mobilizowało, cieszyło jak jasna cholera( bo Ktoś mnie uznawał, doceniał, no czasem to i łezką się w oczku kręciła), łaskotało za uszkiem :), że podobało się po prostu...no w szoku byłam nie raz , nie dwa, jak Ludek/Ludka mi same pochlebstwa sypała, miłe to jak cholera! :)Ale...

Ale ta 'terapia' dla mnie na dłuższą metę, jak się okazuje, męcząca jest- w tym sensie, że muszę kombinować z czasem, wybierać spać czy pisać, bo popisuję po nocach Kochani...
 NIe oznacza to, że przestaję pisać, noł, noł ...będę pisać tradycyjnie- zeszyt, pióro, kłódka.... bo  lubię kurde pisać ;), no i  będę mogła gryzmolić wtedy , kiedy będę miała czas i ochotę. Bez spinki,że dawno nic nie publikowałam, że "zapomną o Mnie ;)"
No i dotarło do mnie też, że kompletną sierotą jestem, jak chodzi o fotografowanie Kurdupla i takie blogotwórcze rzeczy.

I kwestia prywatności wreszcie. 
Dla Niektórych most important! Wszakże Jednakże Dlategóż Poniewóż Obarczać Was  Swoimi od czapy albo iście z kiepskiego filmu ściągniętymi problemami nie będę. Każdy ma swoje 4-ry ściany, tak ;) ? I myślę, że Nasze 4-ry ściany są na tyle pojemne, że Moje gorzkie żale pomieszczą z palcem w nosie;)...

Dlategóż  tutejszym niniejszym  NAJUPRZEJMIEJ DZIĘKUJĘ SZANOWNYM CZYTACZOM ZA POZYTYWY PŁYNĄCE Z WASZEJ STRONY, ZA WSPARCIE, ZA WSZYSTKIE DOBRE SŁOWA, ZA TO, ŻE BYLIŚCIE Z NAMI......
Trzymajcie się Kochani!!!!! 

Samych Dobrych Chwil Wam Życzymy, sukcesów! 
W byciu Rodzicem- tym prawdziwym, nie jakimś wychuchanym, nadmuchanym, że słodko jest i zajebiście, brud sam się sprząta a Dzieci to sama słodycz i grzeczne i piękne i mądre są i ach i ech i łoJezuuu....
Bądźcie Sobą! Weseli, smutni, zdenerwowani, szczęśliwi, bądźcie takimi rodzicami jak czujecie... co ja pierdzielę- bądźcie szczerzy!
 Żeby Dziecko czuło Was- że teraz to mama zła, bo wsadziłam paluch w Jej(mamy) zupełnie nową szminkę i wydrapałam ją z pojemniczka....a teraz to tata cieszy się jak głupek, że umiem kopnąć piłkę, tylko troszkę marudzi, bo trafiłam w Jego autko...



Moja Córka codziennie uczy mnie bycia tym Rodzicem z krwi i kości, tym odpornym na wrzaski, szantaże z salwami płaczu i tarzaniem się na ulicy z żalu, że nie wezmę Jej na ręce... ale też Tym, który jest antidotum na stłuczone kolano i "tyty"(kuku) w paluszek.
Tym, który Kocha nie "za"  a 'pomimo'.... bo pomimo,że spałam 4 godziny, a Zuza w nocy spała niespokojnie i cały dzień wisiała na mnie długo, długo i płatki rozsypała po całym salonie, tak, że mało zębów nie zgubiłam jak się pośliznęłam i próbujemy z pieluchą "papa" , ale na razie same porażki a siuśki Z.sygnalizuje tylko tupiąc nogą w nichże i  mówiąc "O.Oł"... to Kocham Ją i Już!!!!
 I jeszcze uczy Mnie pracy nad sobą. doskonalenia się. A każda Jej smutna mina, po tym jak nakrzyczałam albo zamiast wspólnej zabawy włączyłam bajkę powoduje Moje wyrzuty sumienia i motywuje do...pracy nad Sobą... :)
Kocham Ją najbardziej na Świecie, tak jak Wy Kochacie Swoje Szkraby! 

Jest Moją Malutką Kochaną Córeczką- ZAWSZE NIĄ BĘDZIE!!!!! 

Uciekam stąd, z wirtuum, do rzeczywistości...bo tam to dopiero czeka mnie przygoda ;)

Buźki Kochani!!! prosto z oka cyklonu, czyli zasypanej kuchni wszystkim co tylko Dziewczę Moje dało radę wyjąc z szuflady i rozsypać na podłogę...
:)



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz